Życie i pasja

Rozmowa z autorem

Życie i pasja



Krystyna Mirek – Absolwentka UJ w Krakowie. Autorka książek o tematyce obyczajowej, których historie są mocno osadzone w realiach życia. Fabuły jej opowiadań niosą wiele pozytywnych przesłań związanych z walką o miłość, rodzinę i marzenia. Prywatnie mama czwórki dzieci.

Kiedy podjęła Pani decyzję o pisaniu książek?
Dość późno. Zaraz po studiach zaczęłam pracę w szkole jako polonistka i długo stanowiła ona moją zawodową pasję. Zawsze marzyłam o rodzinie, więc następnie w moim życiu pojawiły się dzieci. Na kilka lat zajęłam się ich wychowaniem. Ale z czasem przyszedł taki moment, że postanowiłam zacząć realizować pozostałe marzenia. O pisaniu. Najpierw zwlekałam, przygotowywałam się, biłam z myślami, czy to dobry pomysł. Ale kiedy już podjęłam decyzję, zabrałam się za to z całym zaangażowaniem. Dzisiaj pisanie książek to nie tylko moja pasja, ale też jedyne zawodowe zajęcie. Bardzo się cieszę, że odważyłam się pójść w tym kierunku. To fantastyczna przygoda, która mocno odmieniła moje życie.


Dlaczego wybrała Pani formę powieści?
Jest mi najbliższa. To gatunek, po który sama najczęściej sięgam jako czytelniczka.


Która z napisanych powieści jest dla Pani najważniejsza? Dlaczego?
Nie ma dobrej odpowiedzi na to pytanie. To jakby wskazać ulubione dziecko. Niemożliwe. Każde kocha się inaczej, ale tak samo mocno. Podobnie każda powieść jest z jakiegoś względu ważna i do każdej podchodziłam z jednakowym zaangażowaniem. Ale Czytelnicy najbardziej lubią ,,Szczęście za horyzontem” i obie moje sagi ,,Jabłoniowy sad” oraz ,,Willę pod kasztanem”.



Jak łączy Pani życie rodzinne z pisaniem?
To niełatwa sztuka, jak każde łączenie pracy zawodowej z życiem osobistym. Choć w przypadku pisania i tak to zajęcie jest dość przyjazne mojemu macierzyństwu oraz domowym obowiązkom, bo sama decyduję o czasie pracy. Nie muszę wcześnie rano pędzić na określoną godzinę, dojeżdżać i żaden szef nade mną nie stoi. Mam dużo czasu dla rodziny.  Ale ma to też swoje ciemne strony. W domu zawsze jest coś do zrobienia, ktoś chce coś powiedzieć, zapytać i ani się człowiek nie obejrzy, jak mija dzień i nawet się nie zdążyło otworzyć komputera.
Musiałam się nauczyć radzić sobie w takich warunkach. Podstawą jest koncentracja, skupianie się na jednej rzeczy w jednym momencie i oddzielanie życia zawodowego od rodzinnego. Kiedy pracuję, to nie zastanawiam się, co ugotować na obiad, a gdy bawię się z dzieckiem, komputer mam zamknięty i nie myślę wtedy, co w pracy. Każdej czynności staram się poświęcać w pełni. Mam jasno określone cele i plan dnia. Trzymanie się go czasem jest łatwe, czasem bardzo trudne, ale generalnie pracuję nad tym, żeby dobrze przeżywać każdy pojedynczy dzień.

W jaki sposób dobiera Pani bohaterów swoich powieści? Jak powstają?
Najczęściej sami do mnie przychodzą wraz z pomysłami na powieści. Nie nadążam za swoją wyobraźnią. Gdy kończę jedną powieść zazwyczaj w kolejce czeka kilka kolejnych pomysłów, które domagają się uwagi. Nie wymyślam moich bohaterów, oni istnieją naprawdę, tylko że w innym świecie. Może dlatego Czytelnicy przejmują się ich losami, utożsamiają, bo to prawdziwi ludzie, nie stworzeni przez autora.

Co powoduje, że fabuły Pani książek są tak interesujące?
Myślę, że to pytanie do moich Czytelników. Ale nie ukrywam, że od siedmiu lat każdego dnia chodzę, myślę, czytam i kombinuję, co zrobić, żeby moje powieści były jak najlepsze. Mam swoje tajemnice i próbuję odgadnąć sposoby innych autorów. Choć przepis na bestseller jest tak naprawdę bardzo prosty. Wciągająca akcja, ciekawy temat, plastyczni bohaterowie, atrakcyjny język, dobry wydawca, pasująca okładka i już (śmiech). To zawsze działa.

Astrid Anna
Emilia Lindgren
(1907-2002)
– szwedzka autorka
literatury dziecięcej
Książki jakiego autora są dla Pani inspiracją?
Małgorzata Musierowicz (ur. 1945 r.)
 – polska pisarka, autorka książek
dla dzieci i młodzieży,
 ilustratorka
Bardzo dużo czytam, co jest zapewne oczywiste. Na różnych etapach życia miałam odmienne autorytety. Najpierw autorka Dzieci z Bullerbyn, potem  Małgorzata Musierowicz, Mickiewicz, Kapuściński, Sapkowski. Miałam szerokie zainteresowania. Od tych autorów się uczyłam w początkowej fazie. Potem fascynacja spadała, pojawiały się nowe inspiracje, choć nadal jestem wdzięczna pierwszym  nauczycielom. Ale czytam bardzo dużo książek i z wielu jakiś sposób czerpię. Nieustająco obserwuję rynek wydawniczy, ale też konsekwentnie trzymam się własnej drogi. Nie napisałam erotyku czy kryminału tylko dlatego, że stało się to modne i dobrze się sprzedaje. Mam swój pomysł i realizuję go konsekwentnie.

Jak wygląda Pani współpraca z wydawcą?
Andrzej Sapkowski
(ur. 1948 w Łodzi)
– polski pisarz fantasy,
z wykształcenia ekonomista.
Twórca postaci wiedźmina.
Najczęściej po Lemie tłumaczony
polski autor fantastyki.
Ryszard Kapuściński
(1932-2007)
– polski reportażysta,
publicysta, poeta
i fotograf, zwany
„cesarzem reportażu”.
Bardzo dobrze. Od początku trafiałam na dobrych wydawców i tak jest do tej pory. Współpracuję z tymi, których lubię, mają pomysł oraz możliwości dobrej promocji książek. Wybieram swoich partnerów. Nie boję się zmian i wyrażania własnego zdania. Ale mam też ogromny szacunek do swoich wydawców, bo to prawdziwi fachowcy. Dotrzymuję też ustalonych terminów, wytrwale pracuję i nie jestem konfliktowa. Robię, co do mnie należy, nie oczekuję, że ktoś przejmie odpowiedzialność za rezultaty, tylko sama aktywnie szukam rozwiązań. Dostaję bardzo dużo propozycji współpracy.

Przed czym warto przestrzec młodych twórców?
Marzenie o pisaniu jest ponoć jednym z najbardziej popularnych pragnień ludzkości. Towarzyszą mu wielkie emocje. Każdy ma swoją drogę. Jeśli ja miałabym coś przekazać, tym którzy marzą o pisaniu, to byłyby to dwie wiadomości. Jak zwykle bywa jedna zła, druga dobra. Zacznijmy od lepszej. Jest teraz bardzo dobry czas dla twórców. Ludziom lepiej się żyje, kupują płyty, książki, chodzą do kin, teatrów i na wystawy. Internet daje duże możliwości promocji. Autor nie jest już tak bardzo uzależniony od wydawcy, mnóstwo może zrobić sam. Mamy doskonały dostęp do wiedzy. Czegokolwiek chcesz się nauczyć, można to znaleźć w sieci. Łatwy jest też kontakt z innymi autorami, a oni chętnie opowiadają o swoim zawodzie. Jest mnóstwo wydawców, którzy cięgle poszukują nowych nazwisk. Ale istnieje też druga strona medalu. Trzeba mieć świadomość, że to piękna, lecz niełatwa praca. Konkurencja na rynku jest ogromna. Zalew publikacji sprawia, że niektórzy autorzy toną. Czytelnik jest oszołomiony ilością pokus. Żeby przetrwać, trzeba być silnym.  To zadanie dla długodystansowców, słomiany zapał tu nie pomoże. Trzeba długo, wytrwale pracować, ciągle się uczyć, mieć energię, pokorę, pracować nad sobą, czuć się osobiście odpowiedzialnym za swój sukces, nie oczekiwać, że ktoś nam go da, być autentycznym i mieć coś do zaoferowania innnym. Wtedy pisanie staję się piękną przygodą.

Przepis na szczęśliwą rodzinę?
Uważność, miłość i wyrozumiałość. Żyjemy w wielkim pośpiechu, często na autopilocie. Automatycznie wykonujemy czynności, nawet nie zauważamy, jak mijają nam tygodnie. Tymczasem obok nas żyją i zmieniają się nasi bliscy. Coś ważnego się u nich dzieje, czasem trudnego do wypowiedzenia. Trzeba być bardzo uważnym, by tego nie przegapić. Większość osób zapytana, co jest dla nich najważniejsze, mówi, że rodzina, ale kiedy się przyjrzeć, ile czasu rzeczywiście z bliskimi spędzają, to ich czyny często zaprzeczają słowom. Miłość to czas, dla mnie ta definicja jest bardzo trafna. Liczy się w życiu to, czemu człowiek poświęca najwięcej czasu. Często też przeszkadzają w życiowym spełnieniu zbyt wygórowane oczekiwania. Wychowaliśmy się jako naród na romantycznej literaturze. Te ideały bardzo do nas przemawiają. Tymczasem sami jesteśmy niedoskonali i z takimi ludźmi będziemy szli przez życie. Nie szukaj księcia, jeśli nie jesteś księżniczką. Ze zwykłym człowiekiem też można być bardzo szczęśliwym, trzeba tylko czasem umieć odpuszczać.

Co w życiu jest najważniejsze?
Myślę, że dla każdego odpowiedź będzie inna. Ważne, żeby żyć zgodnie ze swoją własną. Zgodnie ze swoimi wartościami. Zapytać siebie, jakie one są. Dla mnie ważne jest poczucie szczęścia i spełnienia, a ono bierze się z równowagi pomiędzy ważnymi życiowymi aspektami, rodziną, pracą, zdrowiem, czystym sumieniem, finansami. Każda z nich jest jednakowo ważna. Na nic wielki sukces zawodowy, jeśli jest okupiony stratą zdrowia czy rodziny. Nadmierne poświęcenie rodzinie kosztem siebie też do niczego dobrego nie prowadzi. Niezwracanie uwagi na finanse, zwłaszcza w przypadku kobiet, które często są całkowicie zależne od kogoś innego, też jest niebezpieczne. Jak każda przesada. Szczęście w życiu to balans, równowaga pomiędzy jego najważniejszymi aspektami.

Co wyróżnia Pani ostatnią książkę?
Dostępna już w przedsprzedaży powieść ,,Tam, gdzie serce twoje” to prawdziwie wiosenna historia. Pełna słońca, bursztynów, rodzinnych tajemnic i szumu fal. Ale jest to też historia kobiety, która musi wyruszyć w drogę, by odnaleźć własne serce, bo bardzo się pogubiła, choć starała się zawsze postępować słusznie.

Jak postrzega Pani swoją pierwszą jak i najnowszą książkę? Jak wiele się zmieniło od tamtej pory i jaką drogę twórczą Pani przeszła?
Dużo się zmieniło. W marcu tego roku wychodzi moja najnowsza powieść ,,Tam gdzie serce twoje”. To zupełnie inna przygoda niż na początku. Jestem bardziej rozpisana, słowa stają mi się posłuszne. Łatwiej wyrażają to, co chcę przekazać. Stabilne jest też moje życie zawodowe. Już się nie zastanawiam, czy znajdę wydawcę. Mam umowy i poczucie bezpieczeństwa. Ale też ciąży na mnie większa odpowiedzialność. Książki wchodzą na listy bestsellerów już w przedsprzedaży, kiedy jeszcze nikt nie zna treści. To wielka presja, by nie zawieść oczekiwań i zaufania Czytelników.

Dziękuję za rozmowę.

Komentarze

  1. Bardzo cenię książki tej autorki, a wywiady pokazują, że jest również bardzo mądrą kobietą.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz