Cz.3. Wehikuł czasu

Rozmowa z autorem

Cz.3. Wehikuł czasu



Jerzy Fąfara – Urodzony w Rzeszowie 1 września 1956 r. Autor takich dzieł jak m.in. „Czerwony pająk”, „Brzytwy kata Sellingera”, „18 znaczy życie”, „Pomruk”. Twórca tekstów do powieści radiowych „Drabina do nieba” , Pępek Świata” , „Muzyka wysokich traw” emitowanych na antenie Polskiego Radia Rzeszów. Reprezentował Polskę na festiwalach Prix Italia i Prix Berlin. Poeta, prozaik, scenarzysta.

A czy często zdarza się Panu powracać do beztroskich chwil z dzieciństwa?
Tak. Myślę o tym i śmieję się. Przypominam sobie różne historie. Wczoraj napisałem taki tekst, który zresztą będzie w piątkowej prasie. Tam chodzi o to, żeby znaleźć jakiś bohaterów ze swojego życia i opisać ich. Ja sobie przypomniałem, że czterdzieści cztery lata temu, rozmawiałem ze swoim dziadkiem o tym, jak on był na frontach pierwszej wojny światowej. I przypomniałem sobie natychmiast, że sobie go nagrywałem na takim jeszcze magnetofonie kasetowym. I znalazłem tę kasetę z tym zapisem rozmowy z moim dziadkiem.

Dużo ma Pan kaset?
Ja mam setki kaset, bo to Szajny, Chrapkiewicza i wielu innych bohaterów moich książek nagrywałem. Taki mam zwyczaj, że wszystko tak próbuję dokumentować. Znalazłem tę kasetę i jest dziadek. Dziadek nie żyje dwadzieścia lat i on jest gdzieś tam w swoim środowisku, kury gdaczą, krowy beczą. Chodzi i opowiada mi o tej wojnie, o tych strasznych przeżyciach i ja to odtwarzam, ja o tym piszę. To jest takie niesamowite, że można sięgnąć do swojej wyobraźni, do swoich wspomnień i odtworzyć to co się kiedyś przeżywało, A teraz jeszcze z takim bagażem doświadczenia, że się potrafi to zrobić, że się to zrobi, że jeszcze po tych latach w jakiś sposób przypomni się sobie tego dziadka.

A co z życiem?
Ja mam taką teorię, że człowiek nie żyje tylko tyle ile ma tam w metryce zapisane, tylko żyje jakby trzema pokoleniami. Bo żyje się również tym co nam wszyscy w ciągu naszego życia, ci starsi ludzie opowiadali i opowiadają. Czyli tak jakby dziadek, który urodził się w 1897 roku, no to właściwie on mi tam opowiadał o tych różnych swoich rzeczach, no to właściwie ja mam to w sobie, że ja to pamiętam, bo on mi o tym opowiadał. I tu gdzie jest nasze życie, trzecie życie to trwa tak długo jak długo o nas opowiadają gdy nas już nie ma lub to co my po sobie zostawimy, jaki owoc po sobie zostawimy. Czy to w postaci jakiś książek, obrazów czy muzyki. Czy dziełem rąk zbudowaliśmy dom i to jest też strasznie ważne bo wnuki mieszkają. Ale my jesteśmy w tym domu, tak?  Więc tak średnio człowiek żyje ponad 200 lat. (śmiech) Oczywiście na ziemi nie koniecznie ale w ich pamięci i wyobraźni. I z tym, jak się ma taką świadomość, to z tym na pewno lepiej żyć.

Czy to znaczy, że to takie wehikuły czasu? Że żyjemy w takich czasach, że takie wehikuły posiadamy? Niektórzy, być może nie zdają sobie z tego sprawy jednak czy możemy wsiąść i w parę sekund być w tych czasach i jeszcze spotkać tych ludzi, których już po prostu nie ma? Czy możemy usiąść przy nich, porozmawiać? Czy możemy nacieszyć się ich obecnością?
Tak, dobrze pan mówi. A ile jest takich sytuacji, że śnimy o czymś. Śnimy o czymś i widzimy po prostu ludzi których albo spotkaliśmy, albo nigdy nie widzieliśmy, ale oni są, no bo są w naszym śnie, są w naszej wyobraźni. Czy jak na przykład śnimy o rodzicach, których już nie ma, prawda. No więc, skoro śnimy o nich i ich widzimy to jest to piękne doświadczenie. I tak jakby żyli, jak by byli z nami, to jest takie w rozgałęzieniach wyobraźni, psychiki i to nie jest tak, że jest tylko jedna rzeczywistość. Tych rzeczywistości na około nas jest bardzo dużo i trzeba je łapać i wprowadzać do siebie jeżeli jest nam z tym dobrze. No bo czasem mogą być złe takie wspomnienia, takie historie, że chcielibyśmy jak najszybciej o tym zapomnieć.

Czyli dla przykładu; gdyby nie istniała brzydota to nie istniałoby piękno, tak więc czy gdyby nie było tych smutniejszych doświadczeń, nie byłoby tych doświadczeń radosnych?
Nie wiedzieli byśmy co to jest radość. Na tym polega siła człowieka. Tym człowiek różni się od prostszych organizmów, zwierząt, roślin. Rośliny przecież też przeżywają, cierpią. Ale nasza świadomość, moment kiedy w tym człekokształtnym stworzeniu, pojawiła się świadomość, to był największy moment w historii ludzkości. Kiedy nie to, że był człowiek jako taki, że chodził na dwóch nogach i wyglądał jak my teraz. Ale moment kiedy nagle coś spowodowało, że pojawiła się świadomość, ludzka świadomość. Że mamy tę wyobraźnię, że mamy sposób oceniania pewnych zdarzeń, to zawsze mówił profesor Chrapkiewicz, że zawsze jego samego, w życiu naukowca, interesował właśnie ten niesamowity moment. Co spowodowało, że nagle takie stworzenie, które później stało się człowiekiem, posiadło świadomość. Budzi się i jakby rozumie wszystko inaczej. Tutaj jeszcze powrócę do tych takich snów.

Czy temat snów ma miejsce w Pana biografiach?
Wie pan, często kiedy rozmawiałem z tymi byłymi więźniami z Oświęcimia, bo tutaj z Rzeszowa, szczególnie ta pierwsza czterdziestka, która znalazła się w pierwszym transporcie do Auschwitz w czterdziestym roku. Tam nie wszyscy oczywiście, bo większość została w Oświęcimiu zamordowana, ale ci którzy przeżyli to ja miałem z nimi kontakt. Jak mówili, że to bardzo często nie tylko te zdarzenia się im śnią ale na przykład śni im się zapach gotowanych ziemniaków w skorupach. I ten zapach powoduje to, że on się budzi i musi nastawić ziemniaki w rondelku. Że jest syty, i że po mimo innych czasów musi się nasycić zapachem, żeby to wszystko w sobie uspokoić. Je cały ten garczek gotowanych w nocy ziemniaków i w tedy może spokojnie zasnąć. Bo wie dzięki temu, że mu nic nie grozi i że się nie musi bać. Takie to są historie. A co to jest? To jest właśnie taki powrót do życia w którym się było i to towarzyszy przez całe życie. No mało tego, jeszcze to się rozwija. Jakie to niesamowite historie. Ja kiedyś napisałem w książce „18 znaczy życie”, że kto raz widział ten nigdy nie będzie ślepcem, kto raz czuł zmysłem węchu, ten świat otaczający, to zostanie na zawsze w jego głowie. Kto raz usłyszał to nigdy nie będzie głuchy, bo to już jest, a mózg ma w sobie coś takiego, że nie tylko to zapamiętał ale jeszcze na podstawie tych szczątków jakby pamięci, tych nutek, czy tych smaków, czy tych obrazów buduje następne, buduje coś jeszcze innego, coś nowego, czego może w życiu realnym nie widział bo już nie miał możliwości.

Ten człowiek potrafi odtworzyć całość z takich drobinek?
No właśnie. I to jest takie wyklejanie naszej wyobraźni. Tu złapiemy coś, tu złapiemy coś. Idziemy i patrzymy w oczy dziewczyny, których nigdy wcześniej nie widzieliśmy i później one w jakiś sposób wracają do nas, jeżeli się nimi w jakiś sposób zauroczyliśmy. To mogą być oczy, które się czegoś boją, albo czegoś się przestraszyły, albo cierpią. Nie wiadomo kiedy ten jeden momencik później wraca do nas i możemy na ten temat myśleć, albo to, jak mamy zdolność pisania, to opisać czy namalować, czy skomponować muzykę. 

Komentarze